Dobre narodziny z hospicjum
Szokująca diagnoza na ogół pada mniej więcej w połowie ciąży. Na to USG rodzice zazwyczaj bardzo czekają – na potwierdzenie płci dziecka i upewnienie się, że wszystko przebiega prawidłowo. Nie wszystkie rodziny mają takie szczęście…
Każdego roku około 1000 rodzin słyszy: wada letalna. Są w szoku, niewiele rozumieją, czasem nic nie pamiętają z tej wizyty. Dlatego w idealnym scenariuszu powinni zostać skierowani do hospicjum perinatalnego. Ale rzadko tak się dzieje. Zwykle rodzina musi samotnie szukać kontaktu do hospicjum, Nie tak powinno być…
Gdy nie można powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, potrzebna jest pomoc specjalistów. Przygotowujemy rodziny do porodu, otaczamy opieką terapeutyczną, robimy pamiątkowe fotografie.
Pomóż nam pomagać w najtrudniejszej chwili życia i śmierci
W co zamieni się Twoja darowizna?
Masa do odciśnięcia miniaturowej stópki i rączki
Wsparcie psychologiczne, które może trwać tak długo, jak potrzebuje tego rodzina
Wyjątkowa, bo jedyna sesja fotograficzna
Wesprzyj zbiórkę, by zadbać o ulotne chwile z Okruszkami
Podarowaliście 19365 zł z 45000 zł
125 osób wsparło tę zbiórkę
Anielska godzina Grzesia
Ola, studentka matematyki, była w 39. tygodniu ciąży. Na powitanie świata i soboty w jej brzuchu czekał maleńki Grześ. Mama Oli siedziała obok, jakaś inna niż zawsze. Spokojna, ale w taki nienaturalny sposób. Bała się.
Kilka godzin później wszystko zaczęło toczyć się szybciej.
Tuż przed pojawieniem się na świecie bobasa pani z hospicjum przyprowadziła na salę porodową panią Krysię, która za chwilę i na chwilę miała stać się babcią. Tłumaczyła jej, co się wydarzy, jaki jest plan, dlaczego i kiedy zrobią pamiątkowe zdjęcia.
– Wie pani – powiedziała mama Oli – mnie pierwszy raz w życiu umiera wnuczek, to pani wie, co mam robić.
Grześ urodził się o 07:07. – Anielska godzina – powiedziała babcia Krysia.
Przeżyli razem trzy niezwykłe godziny. Pod opieką hospicjum. Zdążyli wytulić, zapamiętać, pokochać na zawsze, tutaj i Tam.
Jak pomagamy rodzinom spodziewającym się narodzin śmiertelnie chorego dziecka?
- koordynator pyta rodzinę, czego potrzebuje, by zaplanować wsparcie tak, jak sobie tego życzą;
- lekarz tłumaczy, na czym polega wada letalna i jakie są rokowania;
- psycholog dba o emocje całej rodziny, do rodziców może dołączyć też np. starsze rodzeństwo czy dziadkowie;
- wspólnie planujemy poród i – jeśli szpital wyraża na to zgodę – uczestniczymy w konsyliach lekarskich, dbamy o powstanie dokumentu z planem porodu i postępowania medycznego;
- rodzice opowiadają o swoich oczekiwaniach, np. czy planują chrzest, czy życzą sobie fotografa;
- przygotowujemy miniaturowe ubranka (często XXXXS);
- czekamy na dzień porodu i jeśli rodzina sobie tego życzy, a szpital zezwala, uczestniczymy w dniu powitania, który często jest też dniem pożegnania.
Prosimy, pomóż nam pomagać w najtrudniejszej chwili życia i śmierci…
Podarowaliście 19365 zł z 45000 zł
125 osób wsparło tę zbiórkę